Podwójne życie tajemniczego palacza

Jedna z historii dla byłych palaczy

Pobicie uzależnienia od nikotyny jest trudne, ale gdy nie masz wsparcia ze strony osób, które nie sądzisz, że palisz, sprawia to podwójnie trudne zadanie.

Ta przejmująca relacja z jednej tajnej historii palacza ilustruje stres związany z terytorium i wsparciem, jakie społeczność internetowa może zaoferować na drodze do naprawy.

Gratulacje należą się członkini Forum Otyłości dla niepalących, Nope55 wraz z podziękowaniami za podzielenie się jej historią tutaj.

Zacząłem palić, gdy miałem 12 lat - kupowałem paczki papierosów z pieniędzmi na papierową drogę.

Dorastałem w czasach, gdy palenie było ogólnie do przyjęcia.

Obaj moi rodzice palili, ale mój ojciec powiedział, że jeśli kiedykolwiek mnie złapie, zmusi mnie do wypalenia całego kartonu, bym był tak chory, że nie chciałbym już więcej palić.

Niestety, nigdy mnie nie złapano i kontynuowałem palenie. Jak wszyscy wokół mnie palili, nikt nie czuł tego na mnie.

Wkrótce byłem w liceum, paląc paczkę dziennie - spędzając czas na lunch w łazience z innymi "fajnymi dzieciakami".

Każdy z moich przyjaciół palił, a na studiach mogłem nawet palić podczas wykładów. Życie toczyło się dalej i poznałem mojego przyszłego męża. Był antynikotynowy, więc powiedziałem mu, że jestem palaczem towarzyskim, (jeśli jest coś takiego) ma kogoś na imprezach itp. Nie wiedziałem, że do tej pory byłem już dobrze nad palaczem dziennie .

Przestałbym palić dwie godziny, nim wrócił do domu, obsypywał kilka razy dziennie i zmieniał moje ubrania szybciej, niż mogłem je myć.

Chowałem paczki papierosów w skarpetach schowanych w szufladach, na dnie kosza z ubraniami lub w kieszeniach kurtek z powrotem w szafie. Nigdy nie miałem popielniczki - chowałem kolby w mokrych papierowych ręcznikach, wkładałem je do torby i wrzucałem do koszy w sklepach.

Wkrótce miałem trzydzieści kilka lat i prawie wszyscy, których znałem, przestali palić.

Zaszły w ciążę lub zostały zahamowane, ponieważ ich rodzice chorowali na choroby związane z paleniem .

Kontynuowałem, ponieważ nie sądziłem, że jestem wystarczająco silny, aby rzucić palenie i byłem jeszcze młody.

Udało mi się przerwać z dwiema ciążami, ale wkrótce zacząłem ponownie. Powiedziałem wszystkim, że nie palę, ponieważ wstydziłem się, że jestem tak słaby . Spojrzałem na moje maluchy i pomyślałem: "Muszę je rzucić - potrzebują matki".

Zacząłem moją pierwszą próbę odejścia z pracy w 2003 roku. Użyłem Zyban i całkowicie wziąłem ochotę, by zapalić. To było prawie zbyt łatwe. Nie odrabiałem zadań domowych i wkrótce stres i uderzenie - zatrzymałem się w sklepie i tego dnia wypaliłem całą paczkę. Powiedziałem sobie - " wkrótce zrezygnuję. "

Nienawidziłem bycia palaczem w szafie.

Bałam się wakacji rodzinnych, bo nie mogłam palić. Nienawidziłem weekendów, ponieważ wszyscy byli w pobliżu. Robiłem niekończące się wycieczki do sklepu, więc mogłem zatrzymać się po drodze i zapalić. A co najgorsze, czasami dawałem dzieciom pieniądze na filmy, więc mogłem zostać w domu i palić. Unikałem także uścisków od nich, gdyby wrócili do domu wcześniej, ponieważ wiedziałem, że zostanę znaleziony.

Czasami myślę, że ludzie musieli mnie poczuć dymem papierosowym, ale nikt nigdy nie komentował.

Szybka droga do roku 2009. Tak, zajęło mi tyle czasu, aby spróbować po raz drugi. Można by pomyśleć, że skoro dwoje moich rodziców umarło w ciągu dziewięciu miesięcy od siebie z powodu chorób związanych z paleniem , to szybciej bym odszedł, ale stres tylko spowodował, że zacząłem palić więcej.

Tym razem użyłem nikotynowej terapii zastępczej . To nie było tak łatwe jak Zyban, ale udało mi się to przez kilka tygodni. Potem uderzył stres i samochód był na auto dysku do sklepu, aby kupić paczkę jeszcze raz.

Teraz miałem obsesję na punkcie zatrzymania się. Wiedziałem, że genetyka nie jest po mojej stronie i że zbliżam się do wieku, w którym musiałem zrobić coś naprawdę niedługo. Ale zawsze istniał powód, dla którego dzisiaj lub w tym miesiącu nie zadziałałoby, ponieważ coś działo się w moim życiu.

Pewnego dnia wykonywałem wolontariat i musiałem kogoś zabrać do szpitala na radioterapię. Wyglądała na około 65 lat i była bardzo krucha i prawie nie mogła mówić.

Powiedziała mi, że ma tyle lat, że miała raka płuc i była śmiertelna. Zupełnie wystraszyłem się. Była ode mnie młodsza i paliła mniej lat i mniej papierosów niż ja.

Wróciłem do domu, wypaliłem ostatni papieros i wyrzuciłem paczkę. Wylogowałem się, opuszczając grupy internetowe i znalazłem to forum. Od tego czasu nigdy nie oglądałem się za siebie.

W pierwszym miesiącu stosowałem nikotynową terapię zastępczą i było to trudne, ale nie tak trudne, jak myślałem. Odrabiałem pracę domową i codziennie czytałem Allena Carra . Wciąż jest w moim stoliku nocnym. Połączenie tego wszystkiego doprowadziło mnie do dnia dzisiejszego, rok bez dymu i uwolniło mnie z więzienia uzależnienia od nikotyny i strasznego podwójnego życia, które prowadziłem.

Dziękuję wszystkim, którzy pomogli mi po drodze, i wszystkim tym, którzy dbają o osobę bez twarzy mieszkającą po drugiej stronie świata. Te dwa ostatnie miesiące były dla mnie bardzo trudne, ponieważ mieszkam na innej wyspie od mojej rodziny robiącej dom - nie ma telewizora, mebli, lodówki, komputera itp. To było stresujące życie w moim byłym mieście Christchurch, które wciąż pokazuje zniszczenie trzęsień ziemi, w tym mój dom. Ale pozostaję wolny od dymu.

Kia Kaha (Maori za silną pozycję)